top of page

LICEALNE PIEKIEŁKO

▪️ Niby wciąż upalnie aż do przesady, plaże zapełnione parawanami, a w sercach pełnia lata, ale prawda jest taka, że coraz więcej opadniętych liści w parkach i nawet w dymie z grilla czuć zapach jesieni…

A jeśli o jesieni mowa to – nawet jeśli już dawno wyrośliście ze swojego tornistra i trampek – ta zawsze będzie się kojarzyła z powrotem do szkoły. A jak powrót do szkoły to i szkolne piekiełko, czyli musicale licealne!

Jako, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy udało mi się zobaczyć takich aż siedem w Londynie, a polskie sceny też nas chcą do szkoły wysyłać w nowym sezonie – dzisiaj mój subiektywny ranking high school musicals (nie mylić z „High School Musical”, bo nie widziałam ani kawałka :P ).

Widzieliście je wszystkie?

 

CRUEL INTENTIONS – The Other Palace

Kiedy okazało się, że na off-west endzie będzie można zobaczyć  juke box „Cruel Intentions – the ‘90s Musical” na podstawie filmu z 1999 roku – bilet zakupiłam natychmiast. Świetna muzyka mojej młodości, klimatycznie wyglądająca scenografia, naprawdę dobre głosy w obsadzie – co mogło pójść nie tak? Otóż wszystko! Jest to zjawisko nieprzyjemne i na tyle abstrakcyjne, że nie wiesz czy uciekać, czy nagrywać, czy może wydłubać sobie oczy, bo już tego nie odzobaczysz, a takiego wylewu błota żenady nie widziałam chyba nigdy, a przypominam, że ja obejrzałam westendowskie „Dirty Dancing” więc wiem, co piszę. Ilość obleśnych żartów jest tu zaiste imponująca. Był również goły tyłek głównego bohatera (tu oczu bym sobie aż tak permanentnie nie wydłubywała akurat…) oraz kłęby dymu. W tym spektaklu jest wszystko poza dobrym smakiem. „No cóż… ten spektakl jest kompletnie chory, a takich uzależnień międzyludzkich jeszcze w życiu nie widziałam. Pachnie patologią i to nie jest smaczne”. 0/10


MEAN GIRLS – The Savoy Theatre

Zacznijmy od tego, że nie lubię różowego koloru, więc estetycznie mi się ten spektakl nie wpisuje kompletnie w gusta. To jest oczywiście  drugorzędne, ale w sumie nie ma w nim nic, co by mi zrekompensowało estetykę waty cukrowej o odcieniu „majtkowym”.  Historia jest niezwykle podobna do „Heathers”, czyli są wredne dziewczyny i jest nasza bohaterka, która musi jakoś przetrwać w tej patologicznej dżungli amerykańskiego liceum, więc brata się z tytułowymi „mean girls”, ale jeśli wejdziesz między wrony – musisz krakać tak, jak one… Brzmi znajomo, prawda? Niestety ten spektakl nie podejmuje żadnej analizy charakterologicznej, leci na banałach, stereotypach i operuje kliszami do absolutnego znudzenia. Londyńska inscenizacja była całkiem udana pod względem produkcyjnym, ale nie przekonała mnie do samej fabuły kompletnie. Na plus całkiem dobra muzyka oryginalna – jest tu kilka utworów, które mam nawet na playliście. Jako całość naciągane 3/10

GREASE – Dominion Theatre / Teatr Muzyczny Proscenium

Ten spektakl to niewątpliwie wspaniała muzyka, ale również fabuła, która naprawdę brzydko się zestarzała. Inscenizacja londyńska to przykład bardzo dobrze wydanych pieniędzy. Imponująca scenografia, dbałość o szczegóły, klimatyczne kostiumy i rozbudowany zespół wokalno-taneczny. Nie zmienia to faktu, że dziś tak napisana historia nie znalazłaby zrozumienia wśród musicalowych producentów. Biorę jednak poprawkę na czas jej powstania oraz na to, że muzyka jest absolutnie nieśmiertelna i zwyczajnie buja, dlatego oglądając to targowisko licealnej próżności za każdym razem – wbrew pozorom - bawię się świetnie. W tym miejscu serdecznie polecam inscenizację Teatru Muzycznego Proscenium, która choć niby amatorska – zaraża dobrą energią i pozostawia na długo uśmiech na twarzy widzów. Ode mnie spektakl dostaje solidne 5/10


HEATHERS @sohoplace / Teatr Syrena

Broniłam się przed tym spektaklem rękami i nogami, a widząc te trzy wredne dziewuszyska z młotkami do polo dostawałam wysypki. Sama nie wiem dlaczego, bo kiedy – wiedziona poczuciem, że przed polską premierą warto mieć jakiś odnośnik do oryginału – w końcu go obejrzałam okazało się, że to nie jest kolejna głupiutka historyjka o pozbawionej empatii młodzieży, tylko całkiem solidny dramat opakowany w papierek czarnej komedii zjadliwej dla widowni, którą powinien poruszyć. Dla młodzieży właśnie. Ogromnym zaskoczeniem dla mnie było zbudowanie bohaterów, podjęcie się analizy zachowań i źródeł tych zachowań, które kierują i oprawcami i ofiarami, ciekawe balansowanie na granicy dobrego smaku, ale jednak nieprzekraczanie jej, szczypta humoru i kilka naprawdę mocnych scen, które nie są – w przeciwieństwie do tych w „Mean Girls” – sprowadzone do poziomu swojej własnej parodii. No i oczywiście bardzo dobra muzyka oryginalna.

Nie mogę w to uwierzyć, ale bardzo czekam na inscenizację Teatru Syrena tym bardziej, że aktorsko i wokalnie to polski spektakl będzie na pewno na poziomie przewyższającym West End.

Solidne 6/10 (odejmuję nieco za – jednak – sporą dawkę cringe’u i wkurzającą główną bohaterkę :P), ale czekam na syrenią wizję tej historii i mam nadzieję, że ocena pójdzie w górę! Trzymam kciuki!


BABIES The Other Palace

Bardzo krótko można się było cieszyć tym spektaklem, bo grany był zaledwie kilka tygodni, ale udało mu się w tym czasie wyrobić sobie całkiem pokaźny fan club. Historia jest bardzo prosta – uczniowie pewnego liceum, a wśród nich cała gama stereotypowych charakterów czyli kujonka, buntowniczka, gej, szara myszka etc. biorą udział w zadaniu na zaliczenie. Niby nic ciekawego, ale tym zadaniem jest tygodniowa opieka nad sztucznym noworodkiem. E-dziecko ma wbudowany mechanizm, który sprawia, że ono płacze jeśli się nim odpowiednio nie zajmiesz. Najpierw w „rodzicach” pojawia się ekscytacja, potem frustracja, zmęczenie, a na końcu bunt. Ale to e-dziecko i opieka nad nim jest tylko pretekstem do pokazania problemów młodzieży, ich lęków, obaw, kompleksów, presji, jaką wywiera na nich otoczenie, social media, czy rodzice. Całość jest podana bardzo lekko, bardziej komediowo niż dramatycznie, ale spektakl wciąż ma momenty, które łapią za serducho i wbijają się mocno w podświadomość. W fabule nie mamy jakichś skrajnych przykładów zachowań patologicznych przez co historia wydaje się być bardziej realna - choć pozbawiona przejaskrawień, które mają grać na naszych emocjach – wciąż bardzo mocna.

Muzyka jest chwytliwa, taneczna, ale nie brakuje też poruszającej i w przypadku londyńkiej inscenizacji doskonale wykonanej ballady.

Naprawdę mocne 6,5/10


EVERYBODY’s TALKING ABOUT JAMIE Peacock Theatre

Jakie to jest dobre! Historia Jamiego – nastolatka, który postanawia zostać drag queen bawi i wzrusza i choć brzmi to jak banał – musical banalny wcale nie jest. Jest genialnie napisany i doskonale skomponowany. Ogromnie żałuję, że Polska nie jest jeszcze gotowa na mówiący tak otwarcie o mniejszościach musical, ale wierzę, że to się zmieni i w końcu ktoś podejmie to ryzyko. Tym bardziej, że jest to spektakl lekki, niegłupi, ma walory edukacyjne i podejmuje tematy niezwykle uniwersalne, ale też i ogromnie ważne i to  nie tylko dla młodzieży – walka o bycie sobą, o możliwość samorozwoju, o marzenia, bunt wobec szarości świata, przyjaźń, trudne rodzicielstwo. Cała gama emocji i kolorów. Spektakl świetny i bardzo potrzebny – zwłaszcza na naszym, (nie)tolerancyjnie zabetonowanym podwórku.

7,5/10


DEAR EVAN HANSEN Noel Coward Theatre / Teatr Muzyczny w Poznaniu

Nie jestem wielką fanką muzyki do tego spektaklu. Mam też trochę zastrzeżeń, bo momentami tracił on autentyczność, a reakcje bohaterów wydawały się być nie do końca trafnie napisane. Niemniej jednak jest to niewątpliwie jeden z najważniejszych współczesnych musicali, bo porusza niezwykle ważny temat samotności, nieprzystosowania, problemów psychicznych, które są następstwem, albo źródłem tego nieprzystosowania. To nie tylko spektakl, ale potężne narzędzie, dzięki któremu udało się dotrzeć do masy młodych ludzi, którzy – tak jak Evan – chcieli być zauważeni, chcieli, by ktoś ich odnalazł i uratował. Londyńska inscenizacja była naprawdę dobra, ciekawa pod względem scenografii i wyśmienita, jeśli chodzi o wykonanie piosenek. Ale ja czekam na polską premierę i bardzo liczę na to, że polska wrażliwość, wspaniali polscy wokaliści, którzy są także świetnymi aktorami wyniosą ten musical na jeszcze wyższy poziom.

Na razie 8/10, ale liczę, że poznańskiej premierze będę mogła dać 10/10. Powodzenia!


 


6 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page